Dzień dobry kochani!

Zapraszam Was dziś na denko, którego dawno u mnie na blogu nie było! I przyznaję, że cieszę się że w końcu tego typu wpis mogę dla Was przygotować.
Zużywanie kosmetyków kolorowych, zwykle zajmuje mi więcej czasu niż pielęgnacyjnych a jak zapewne każda z Was wie, do niektórych rozstań trzeba dojrzeć. I nawet jak jakiegoś produktu nie używamy to musi on odleżeć swoje w naszej szufladce aż dojdziemy do wniosku "już czas".

Ja ostatnio z racji zmiany mebli wzięłam się za porządki w toaletce i postanowiłam pozbyć się kilku starych produktów, których nie używam od dawna.
Zaczynajmy zatem!
Na pierwszy ogień pójdą mascary bo mam ich aż 3.  Nie wiem jak Wy ale ja zawsze używam kilku mascar w tym samym czasie. W zależności od tego jaki efekt chcę uzyskać taką wybieram.
Rimmel Volume Flash - bardzo fajny tusz, intensywny kolor i starego typu szczoteczka. Dobrze rozczesywała rzęsy. Jedyne co, na początku była bardzo rzadka dlatego po otwarciu leżała jakieś 2 tyg nie używana. Później jak lekko zgęstniała - SUPER.
Miss Sporty All in 1 Lash Milionaire - fajna szczoteczka, dobrze rozczesywała rzęsy. Ale pigment bardzo słaby - zużyłam ją do no makeup makeup . <recenzja>
HEAN Maxxi Lash - świetny produkt. Dobra pigmentacja, super szczoteczka, bardzo lubię efekt jaki daje .  < recenzja>

Dalej korektory. Oba zużyłam można powiedzieć, że do ostatniej kropli. Niestety w mojej opinii oba są średnie.
Rimmel Wake me up - odcień najjaśniejszy był dla mnie troszkę za ciemny, dodatkowo bardzo słabo kryje. Po rozblendowaniu go beauty blenderem miałam wrażenie że nic nie nałożyłam.  <recenzja>
Maybelline Teh Eraser Eye - powiem tak. Na zagranicznym YT jest na niego totalny szał i nie dziwie się bo konsystencją i kryciem jest fajny. Niestety w Polsce jego kolorystyka jest bardzo okrojona i odcień najjaśniejszy jest beżowy a na mojej twarzy wyglądał jak ciemny beż. Zużyłam go do twarzy jako lekki podkład. Pod oczy za ciemny i to o kilka tonów.
 Jak jesteśmy przy korektorach to muszę wspomnieć o dwóch kremach BB, które zużyłam. A w zasadzie zużyłam po części.
Oriflame BB Cream - świetny produkt. Jak na krem bb ma bardzo dobre krycie i skóra po nim wygląda pięknie. Nie udało mi się go zużyć w całości a po zimie jak użyłam go latem to zauważyłam że już coś mi po nim wyskoczyło (wcześniej nic) więc stwierdziłam, że może już za długo jest otwarty i przyszedł na niego czas. Ale jestem z niego bardzo zadowolona.
Drugi krem BB jest z Lirene. Tutaj oddałam go mamie i spisał się dobrze, bo zużyła go ona całkowicie. Dla mnie niestety trochę zbyt wodnisty i odcień najjaśniejszy jest ciemno beżowy, więc nie dla baldziochów.
Kolejnych kilka produktów postanowiłam się w końcu pozbyć! Zdecydowałam się na to, ponieważ już są po dacie ważności a w dodatku od długiego czasu leżą w szufladzie i ich nie używam.
Mozaika z NYC- bardzo fajny produkt, długi czas używałam go do konturowania
I dwa produkty z INGLOT - pierwszy to błyszczyk , który kiedyś bardzo lubiłam co widać po zużyciu, ale ma już kilka lat i czas na niego Inglota Sleeks odcień 32. A drugi produkt, który nawet nazwałabym bublem, bo tak jak na początku był świetny tak bardzo szybko wysechł, skamieniał i nic nie da się z nim zrobić a mowa tu o kremowym eyelinerze. <recenzja jak jeszcze można było z nim pracować>
Cień matowy biały, który jak widzicie zużyłam całkowicie. My Secret Matt , kupiony całkiem przypadkowo na promocji chyba za 3 zł okazał się być tak fajny! Szok
I na koniec coś co chyba u mnie się w projekcie denko nigdy nie pojawiło to pędzelki. Pędzelki, które były moimi pierwszymi pędzlami. Zakupione X lat temu w Super Drug za kilka funtów. I do tej pory prócz zdarć na rączce nic się z nimi nie dzieje.
Nie wyrzucam ich do śmieci, bo oddam bratanicy mojego mężczyzny do zabawy ale z racji tego, że już u mnie nie zagoszczą i ich nigdy nie użyję zaliczam je tu do denka :)
Dobrnęłyśmy do końca!
Dajcie mi koniecznie znać, czy może macie lub miałyście któryś z tych produktów i co o nich sądzicie.
BUZIAKI!!