Witam Was gorąco w pierwszy grudniowy dzień! Czy tylko ja jestem tak podekscytowana, na nasze świąteczne odliczanie? Myślę, że każdy cieszy się na świąteczną aurę VlogMasy i BLOGMASSy :) 

Tradycyjnie jak co roku i na moim blogu zapraszam na codzienną serię wpisów i wspólne odliczanie do świąt. 

Dziś zaproszę Was na przedstawienie nowości - podkładu oraz dwóch kosmetyków pielęgnacyjnych marki Lancôme. 

Pierwszy będzie podkład LancômeTeint Idole Ultra Wear. Mój odcień to 01 Beige Albatre.
Szklane opakowanie o pojemności 30ml kosztuje średnio 199 zł. 
Odcień 01 nie jest najjaśniejszym w baaardzo szerokiej gamie jaką oferuje nam ta marka - bo aż 45 odcieni. Niemniej jednak dla mnie wydaje się być idealny! Zwłaszcza teraz, kiedy zeszła mi już opalenizna. 

Dodatkowo podkład Lancôme zawiera filtr ochronny SPF15. Jest on przeznaczony do cery normalnej, ale uważam że nada się także do mieszanej, ponieważ ma właściwości matujące. Jest aksamitny na twarzy. Krycie jest mocne, ale wygląda naturalnie na twarzy. Konsystencje dość płynna. 

Kolejne dwa produkty, to pielęgnacja. Tutaj znalazła się miniaturka Serum Advanced Génifique, którego najmniejsze pełnowymiarowe opakowanie kosztuje 399 zł.

A drugi produkt jest to pełnowymiarowe opakowanie kremu Rénergie Multi-Lift Ultra. Za 50 ml tego kosmetyku płacimy średnio 385 zł.

Zacznę jednak od serum Advanced Génifique - jest to produkt, który miałam już okazję używać i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Nowa formuła serum przeciwzmarszczkowego została stworzona w oparciu o mikrobiom skóry i wzbogacona o kompleks 7 starannie dobranych i wyselekcjonowanych frakcji prebiotyków i probiotyków. Mają one za zadanie dogłębnie odżywić skórę oraz zapewnić równowagę mikrobiomu.

Przechodzimy do kremu Rénergie Multi-Lift Ultra. Lekki, wtapiający się w skórę krem Rénergie wykazuje skuteczność w zwalczaniu oznak starzenia: zmarszczki są widocznie wygładzone, skóra zyskuje blask, a jej koloryt znacznie się wyrównuje. A to wszystko za sprawą ekstraktu z siemienia lnianego pozyskiwanego we Francji. Składnik ten wpływa na produkcję kolagenu oraz redukcję melaniny, a dodatkowo ekstrakt z liści czarnej paproci i guanozyna wzmacniają spójność macierzy komórkowej.

Przyznam Wam szczerze, że ostatnio coraz częściej sięgam po kosmetyki z wyższej półki. I przyznaję, że moja skóra odczuwa różnicę zarówno jeśli chodzi o pielęgnację ale także i makijaż. To chyba też kwestia tego, że stawiam bardziej na jakość niż na ilość i robię zakupy bardziej rozważnie. 

Jestem bardzo ciekawa jakie jest Wasze podejście w tej kwestii. Lubicie kosmetyki wysokopółkowe, czy może szkoda jest Wam na nie kasy? Ja uważam, że warto jest próbować takich nowości, bo można odkryć na prawdę coś niesamowitego. Marka Lancôme jest mi już znana, więc tym bardziej sięgam po ich produkty z uśmiechem na twarzy. Oczywiście nie chcę umniejszać kosmetykom drogeryjnym, bo takie także posiadam i używam. Aczkolwiek nie raz widzę znaczacą różnicę w składzie i działaniu :)

BUZIAKI