RECENZJA! Delia Cosmetics Botanical Flow maseczki do twarzy

lipca 03, 2019

Dzień dobry kochani!
Odpowiednia pielęgnacja twarzy jest niezmiernie ważna. To dzięki niej nasza cera wygląda zdrowiej, bardziej promienniej i młodziej. Prócz standardowych kremów warto pielęgnację wzbogacić także o maseczki do twarzy. I dziś w związku z tym, chciałabym przedstawić Wam dwie nowości od Delia Cosmetics z serii Botanical Flow.
Pierwsza jest to oczyszczająca maseczka z zieloną glinką i naturalną wodą kokosową 
Maseczka ta ma oczyszczać i odświeżać naszą cerę. Polecana jest zwłaszcza do cery tłustej i mieszanej, dlatego że dodatkowo ma jeszcze matować. Zapobiega wydzielania się sebum i powstawania wyprysków.
Składniki aktywne: zielona glinka, olej kokosowy, woda kokosowa.
Druga maseczka to łagodząca maseczka z czerwoną glinką i naturalnym olejem konopnym. Ona zaś ma niwelować zaczerwienienia i podrażnienia. Można ją stosować do każdego rodzaju cery. 
Składniki aktywne: czerwona glinka, naturalny olej konopny.
Zawierają 95% składników naturalnych, pozostałe 5% gwarantuje trwałość, żeby czuć się przyjemnie i bezpiecznie podczas stosowania.

Zacznę od tego, że za 4,99 zł, bo tyle dokładnie kosztuje każda z nich, dostajemy aż 10g produktu. Jest to naprawdę bardzo dużo produktu i radziłabym przygotować sobie jakiś słoiczek lub pojemniczek – bo mi jedna taka saszetka starcza spokojnie na 3 użycia. Jeśli chodzi o konsystencję to obie maseczki mają bardzo podobną. Jest ona kremowa, ale troszkę rzadka, dlatego podczas aplikacji nie wyciągajcie jej za dużo, żeby nie słynęła Wam z twarzy – lekka warstwa trzyma się na niej idealne.
Maseczka zielona ma przepiękny zapach kokosa- jestem w nim totalnie zakochana, czerwona zaś jest dość specyficzna, ale miła to za sprawą oleju konopnego. Kolory jakie są sami widzicie na zdjęciach a to zasługa glinek zielonej oraz czerwonej. 
Zielona maseczka – po aplikacji czuć piękny zapach, nie odczułam żadnego dyskomfortu czy pieczenia. Dopiero po około 10 minutach jak zaczyna zastygać czułam lekkie mrowienie i ściągnięcie skóry, lecz nie wprowadzało to mnie w stan dyskomfortu. Po 20 min ją zmywamy i tutaj radzę zabezpieczyć się w waciki nasączone wodą lub rękawiczkę do mycia twarzy. Maseczka pod wpływem wody lubi się rozmazywać na twarzy i samymi dłońmi możemy się trochę namachać zanim ją zdejmiemy – to samo w przypadku maski czerwonej :) Po zmyciu twarz jest gładka i oczyszczona z wierzchu- jeśli macie głębokie podskórne wągry to to nie jest produkt, który usunie je w całości, jak już to tylko górną warstwę.

Czerwona maseczka – po aplikacji jest bardziej wyczuwalna na twarzy. Tutaj jednak ściągnięcie było odczuwalne znacznie szybciej, nie było za to mrowienia. Jednak po zmyciu miałam wrażenie, że moja skóra była lekko zaróżowiona – od razu was uspokoję to raczej od ściągnięcia skóry po zastygnięciu i po chwili zaróżowienie zniknęło. Skóra była gładka i ujednolicona.


Po zmyciu maseczek oczywiście przechodzimy do nakładania dalszej pielęgnacji np. serum czy kremu. Z tych dwóch jestem zadowolona, ale jeśli miałabym wybrać mojego faworyta to byłaby to maseczka zielona. Moja skóra bardzo dobrze się po niej czuła i wyglądała – mam cerę mieszaną więc pewnie dlatego wole ją bardziej. Ale uważam, że obie są godne polecenia i spróbowania – zwłaszcza, że dostajemy sporo produktu – będzie to super rozwiązanie na babski wieczór i domowe spa.
Dajcie znać, czy stosowałyście już którąś z tych maseczek i jak Wam się sprawdziła – wolicie glinkę zieloną czy czerwoną?
BUZIAKI

You Might Also Like

23 comments

  1. Zielona wersja mogłaby mi się podobać. Kocham zapach kokosa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Całkiem przyjemne maseczki, u mnie po aplikacji pojawiło się jednak pieczenie, na szczęście wraz z upływającym czasem stawało się słabsze aż wreszcie zniknęło. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chetnie siegnelabym po ta zielona, uwielbiam kokos ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja staram się aby takie maseczki nie zasychały i co chwilę spryskuję twarz wodą termalną, ta łagodząca bardziej by mi odpowiadała

    OdpowiedzUsuń
  5. Wersja oczyszczająca jest rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna ta maseczka :) Chyba sobie taką sprawię :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie bym widziała u siebie wersję oczyszczającą :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super maseczka, bardzo mi się podoba efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawi mnie ta nowa seria Delii, myślę, że jak odkopie się trochę z zapasów to sięgnę po te mazidła.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie miałam tych maseczek, ale wydają się być fajne na spróbowanie i jeden z etapów pielęgnacji twarzy

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam ich, nie znam tej nowej serii Delii jak skończę zapasy chętnie po nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem maseczkomaniaczką więc takie kosmetyki zawsze mnie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  13. uwielbiam wszelkie maseczki także z wielką chęcią bym je spróbowała

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie stosowałam tych maseczek, ale może sie skuszę chyba na obie wersje.

    OdpowiedzUsuń
  15. Takich maseczek nigdy za mało. Bardzo lubię nowości

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie z glinkami jest różnie, bardzo rzadko je stosuję

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię takie maseczki. Muszę wypróbować i te :D Różowa najbardziej mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  18. Takie maseczki są świetne do wzięcia na wakacje. Nigdy ich nie stosowałam i bardzo mnie intrygują. Koniecznie muszę poszukać ich w drogerii.

    OdpowiedzUsuń
  19. wróciłam właśnie z urlopu i mam zamiar zrobić sobie dziś maseczkowy wieczór, w pierwszej kolejności sięgnę po oczyszczającą zieloną maseczkę

    OdpowiedzUsuń
  20. Słyszałam, że są dość fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  21. maseczki to takie małe moje uzależnienie :) kocham je po ciężkim dniu!

    OdpowiedzUsuń
  22. Znam te maseczki, są całkiem dobre. :)

    OdpowiedzUsuń

Masz swoje zdanie na ten temat? Pisz śmiało! Chętnie je poznam :)) Na wszelkie pytania postaram się odpowiedzieć jak najszybciej :)

Dziękuję za każdy komentarz :):*