Ulubione 2019 - pielęgnacja

stycznia 17, 2020

Dzień dobry kochani!
Mimo tego, iż na początku roku zrobiłam sobie kilkudniową przerwę od social mediów to w 2020 roku nie zamierzam zwalniać. Mam masę planów i pomysłów no i oczywiście jeszcze więcej kosmetyków do przetestowania i zrecenzowania dla Was.
Dzisiaj zapraszam na część drugą podsumowania 2019 r. i na najczęściej używane kosmetyki pielęgnacyjne.
Jak wiecie do pielęgnacji  przykładam szczególną uwagę, ponieważ uważam, że lepiej jest podkreślać to co w nas piękne niż maskować to co nie do końca się nam podoba. Dlatego też pielęgnacja zarówno ciała jak i twarzy oraz włosów jest dla mnie niezwykle ważna i w przeciągu ostatniego roku przewinęło się sporo produktów. W ostatnich miesiącach zeszłego roku bardzo dużą uwagę przykładałam także do składu kosmetyku-  zwłaszcza do naturalnych składników, których na szczęście na polskim rynku pojawia się coraz więcej i po która coraz chętniej sięgamy.
Nie przedłużając tego wstępu zacznę od pielęgnacji ciała i tutaj chciałabym Wam przedstawić kilka produktów które są zarówno odkryciem jak i ulubieńcem od dłuższego czasu.
Zabawne i to zauważyłam dopiero na zdjęciu - wszystkie opakowania ulubionych kosmetyków do mycia ciała w zeszłym roku mają w sobie dużo różowego. Ale co za tym idzie,mają super zapachy ale także działanie. Zacznę od lewej.
Nivea Silk Mousse jest to super pachnąca pianka do mycia. Niezwykle wygodny kosmetyka, który dobrze myje i pozostawia na skórze przyjemny słodkawo kwiatowy zapach. Nie jest może mocno wydajny ale zdecydowanie skradł moje serce.
Tubka Balea Sommer Liebe zawiera w sobie peeling owocowy. Ma intensywnie różowy kolor, dość solidne drobiny i dobrze złuszcza naskórek przy tym pięknie pachnąć głównie arbuzem. 
Mojego ulubieńca wszech czasów czyli Le Petit Marseiliais o zapachy Białej Brzoskwini i Nektarynki chyba nikomu nie muszę przedstawiać. Absolutnie uwielbiam ten żel pod prysznic.
Na końcu znowu Balea tym razem kwiatowo granatowy żel pod prysznic, który zauroczył mnie swoim słodko cukierkowym zapachem, także różowym kolorem no i super efektem piany.
O dwóch kosmetykach, które widzicie niżej nie mogłam zapomnieć. Jedyny żel do higieny intymnej, który nie wysusza i jest niezwykle łagodny a przy ty zawiera składniki naturalne, czyi Gentle Day
A jak o naturalnym składzie mowa to oczywiści marka Camolin - było wiele kosmetyków ale mydełko poziomkowe to prawdziwy Hit zeszłego roku. 
Kolrjna kategoria czyli nawilżanie - coś bez czego moja skóra obejść się nie może. Odkrycie i miłe zaskoczenie zeszłego roku to marka Inelia by Revers Cosmetics z masełkiem Shea oraz mlekiem koziom. Bardzo dobrze nawilża bez efektu tłustości i szybko się wchłania pozostawiając dłonie miękkie. 
Przykonałam się w zeszłym roku do olejków i często sięgałam po ten z Oriflame Body and Hair oil z olejem z awokado .
Ulubiony balsam w zeszłym roku to Le Petit Marseiliais z masłem shea, aloesem oraz woskiem pszczelim. Za to odkryciem mogę śmiało nazwać Erboristica Cocco Coconut body cream czyli naturalny kokosowy balsam do ciała, który pachnie po prostu genialnie.
Dalej chciałabym przejść do pielęgnacji włosów. Zapewne większość z Was doskonale wie, że mam totalnego bzika na ich punkcie. I tak jak przy pielęgnacji ciała większość kosmetyków jest fajnych, tak do włosów kosmetyki muszą być idealne. 
Na zdjęciu widzicie same Hity i produkty, po które zdecydowanie sięgnę ponownie. Od lewej zaczynając - super olejek do włosów z Aussie 3 Miracle Oil, polecony przez moją dobrą koleżankę spisuje się świetnie.Ulubieniec wielu lat i kosmetyk, którego przedstawiać chyba nie muszę czyli spray Gliss Kur w wersji pomarańczowej.
Odkrycie zeszłego roku to zdecydowanie Delia Cosmetics i ich nowa seria Cameleo Kolagen i Biotyna oraz Szampon i Odżywka z naturalnym składem od Trico Botanica, które czynią cuda na włosach.
Za poleceniem tej samej znajomej kupiłam także maskę do włosów z Garnier Fructis, zawiera ona 98% składników naturalnych i wersja z Granatem działa na moje włosy najlepiej a przy tym pachnie jak Mamba, którą uwielbiam!
Na zdjęciu widzicie także szczotkę do włosów Tangle Teezer, której używam od wielu tak i to moja kolejna.
Ufff na koniec zostawiłam to co tygryski lubią najbardziej i to co absolutnie naj najważniejsze, czyli pielęgnacja twarzy. I pierwszy krok to oczyszczanie i demakijaż. I kilka dobrych butelek płynu micelarnego z L'Oreal zużyłam w zeszłym roku, nawet co mnie zaskoczyło polubiłam wersję dwufazową.
Następne trzy produkty, jakie widzicie na zdjęciu są to żele do mycia twarzy. Sam demakijaż nie wystarczy i cerę przed przejściem do nawilżania trzeba dobrze oczyścić. Naprzemiennie w zeszłym roku stosowałam Nourish Kale 3D Cleanse, Żel z Delia Cosmetics DermoSystem oraz dermokosmetyk jakim jest Dermena ReGen7.
Każdy z tych kosmetyków lubię za coś innego. Nourish jest to lekka pianka zmieniająca kolor głęboko oczyszczająca. Żel z Demo System super spisuje się do codziennego użytku, zaś Dermena to kosmetyk niezwykle łagodny, skuteczny ale zarazme poprawiający kondycję skóry.
W tonizowaniu głównie będę się powtarzać, bo te kosmetyki znacie z mojego bloga doskonale. Oriflame i ich Rose Velvet tonik jest dość gęsty w konsystencji ale łagodny dla skóry. Super nawilża i ma działanie przeciwzmarszczkowe.
Podobne działanie ma mleczko Natura Siberica Caviar de Russie ale tutaj struktura jest inna, bardziej gęsta i bogata. Oczyszcza skórę i jednocześnie ją odżywia.
Rok 2019 był zdecydowanie rokiem mgiełek i tutaj szczególnie wyróżniła się marka Delia Cosmetics, z której serii Dermo System zużyłam jedno opakowanie do dna a drugie z serii Botanical Flow z wodą kokosową skradły mi serce. Dodatkowo ulubieńcy od wielu lat czyli woda termalna z La Roche Posay oraz Woda z drzewa herbacianego od Lush. 
W zeszłym roku pojawiło się w mojej kosmetyczce pojawiło się tyle fajnych kremów, że ciężko było mi wybrać top of the top. Niemniej jednak marka Ava Laboratorium zasługuje na wyróżnienie bo ich serie Pro Renew czy MiMic bardzo polubiłam. Dodatkowo top of the top została seria Asta C+ z witaminą C, która na skórze działa cuda! Na zdjęciu widzicie serum oraz kremy pod oczy.
Odkryciem końcówki zeszłego roku okazał się być krem silnie nawilżający z Jowae, jest to francuska marka bazująca na koreańskich składnikach i recepturze. A obok niego ulubieniec niejednego roku czyli Oriflame Noa Age całonocna maska nawilżająco regenerująca do twarzy. Aplikujecie ją wieczorem i rano skóra jest jak nowa.
Z dodatkowej pielęgnacji nie mogę nie wspomnieć o maseczkach do twarzy. W zeszłym roku królowała maska oczyszczjąca z L'Oreal, której już w zasadzie puste opakowanie widzicie na zdjęciu oraz maseczki z płachcie - zrobiłam spory zapas w Skin 79. Plus odkrycie końcówki roku od Eveline czyli maseczka do ust.
Na koniec zostawiłam jeszcze kilak drobiazgów o których nie mogę nie wspomnieć. Jest to moja ulubiona od wielu lat żelowa henna do brwi z marki Delia Cosmetics. Peeling ryżowy z naturalnym miodem od Bath Bee. Ulubiony balsam do ust, który ratuje je i chroni na co dzień i w beznadziejnych przypadkach EOS - jajeczko w wersji w sztyfcie. A na samym końcu odżywka do rzęs z L'biotica, bo piękne rzęsy także są ważne.
Mam nadzieję, że dotrwaliście ze mną do końca! Jeśli jeszcze nie czytaliście wpisu z ulubieńcami roku makijażowymi to zapraszam <TU>. Kosmetyków jest sporo a chciałabym Wam opisać jeszcze więcej, zachęcam Was do klikania w linki z odnośnikami do wpisów i szerszych recenzji kosmetyków.
Napiszcie koniecznie w komentarzu jacy są Wasi ulu bieńcy a może znacie których z wyżej przedstawionych produktów. Podzielcie się swoją opinią.
BUZIAKI

You Might Also Like

11 comments

  1. Maska do włosów z Garniera jest genialna! Żel z Le Petit Marseiliais ma cudowny zapach, zużyłam już kilka opakowań. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam większośc Twoich kosmetyków, zwlaszcza tych do włosoów i sama je bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem spora ilość tych kosmetyków :)
    Znam kilka z nich, a kilka mam w planach wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne kosmetyki, ciekawia mnie te produkty Camolin :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę że naprawdę sproo hitów u Ciebie, ale najbardziej zaciekawiło mnie to pozimokowe cudeńko :) Niedawno zaczęłam obserwować tę markę na IG i muszę w końcu poznać ich produkty :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kilka produktów znam :) Lubię żele Balea, za to marka LPM w ogóle mi nie odpowiada.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo lubię odżywki w sprayu gliskur, też zawsze je mam , od lat

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uzależniłam się od produktów botanic

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja korzystam teraz tylko z kosmetyków koreańskich. Pokochałam je. Czytałam na stronie koreańska pielęgnacja krok po kroku o takiej koreańskiej pielęgnacji i teraz używam tylko takich kosmetyków. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  10. super wpis, lubię kosmetyki gliss kur <3

    OdpowiedzUsuń

Masz swoje zdanie na ten temat? Pisz śmiało! Chętnie je poznam :)) Na wszelkie pytania postaram się odpowiedzieć jak najszybciej :)

Dziękuję za każdy komentarz :):*